obiad jak z restauracji

W poniedziałek 9 listopada w Zespole Szkół nr 9 w Tychach miało miejsce uroczyste otwarcie pracowni kulinarnej. Zostałam tam zaproszona do prowadzenia warsztatów kulinarnych razem z Panią Dorotą Dominiak z Restauracji „Dom Bawarski”. Na warsztatach piekłam razem z dziećmi ciasteczka owsiane, zaś Pani Dorota zdradziła im tajniki Jak jest "obiad" po angielsku? Sprawdź tłumaczenia słowa "obiad" w słowniku polsko - angielski Glosbe : dinner, lunch, snack. Przykładowe zdania Oto 7 przepisów na szybkie dania wegetariańskie, po jednym na każdy dzień tygodnia. Autor: Shutterstock Na wegetariański obiad można przygotować szybie, jednogarnkowe warzywa z tofu. Spis treści. Kotlety jajeczne. Placki z cebuli. Khichdi, czyli kasza gryczana po hindusku. Zapiekane naleśniki z ruskim farszem. Makaron z podsmażaną Gdzie w Olsztynie można zjeść najlepszy obiad? Do tych restauracji warto zajrzeć! agada 2023-11-20 7:22 "Nie rozumiem, jak w ciągu 4 lat ktoś nie umiał odłożyć pieniędzy" Wolisz domowy obiad czy taki zamawiany np. z restauracji? 2012-02-16 14:26:43; W której restauracji wolałbyś zjeść obiad? 2020-10-14 14:34:45; Co byś zrobila gdybyś jadła obiad w restauracji a nagle do tej restauracji przyszedł justin Biber i usiadł przy twoim stole? 2010-09-08 15:44:43; Ile może zarabiac kucharz w srednio dobrej Warum Flirten Verheiratete Männer Mit Anderen Frauen. Biznes rządzi się swoimi prawami. Prowadzenie działalności wymaga stałego nawiązywania kontaktów biznesowych, zawierania umów, prowadzenia negocjacji z kontrahentami i wiele innych. Jak się to ma do kwestii podatkowych? Czy spotkanie z kontrahentem w restauracji, lunch lub poczęstunek mogą być kosztem uzyskania przychodu? Czy podatnik może odliczyć VAT od takich wydatków?Co jest kosztem uzyskania przychodu?Definicję kosztu uzyskania przychodu powinien znać każdy przedsiębiorca i jest ona uregulowana w art. 22 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. W świetle tego przepisu kosztem uzyskania przychodu są koszty poniesione w celu uzyskania przychodu, zachowania lub zabezpieczenia jego źródła. Co to oznacza? Kosztem podatkowym może być koszt, który pozostaje w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, został poniesiony w wyniku jej prowadzenia. Wyjątek stanowią koszty wymienione w art. 23 ustawy - w tym przypadku definitywnie nie mogą one być kosztami podatkowymi i obniżać podstawy do w świetle tej definicji można określić wydatek poniesiony na spotkanie z kontrahentem w restauracji, lunch lub inny poczęstunek? Niestety, nie jest to tak jednoznaczne i istnieje ryzyko, że taki koszt zostanie uznany za na reprezentację a koszty uzyskania przychoduWydatki na reprezentację na mocy art. 23 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zostały wyłączone z katalogu wydatków, które mogą być kosztem uzyskania przychodu. Główny problem przedsiębiorców polega na tym, że ani ustawa o PIT, ani jakikolwiek inny akt prawny nie wyjaśnia jednoznacznie, czym taka reprezentacja jest. Spór w definiowaniu pojęcia reprezentacji powoli ustępuje, po tym jak sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny. Zgodnie z wyrokiem sądu z 17 czerwca 2013 r. (sygn. akt II FSK 702/11), aby stwierdzić, czy dany wydatek to reprezentacja, należy określić cel jego to działanie, które ma na celu wykreowanie oraz utrwalenie pozytywnego wizerunku podatnika wobec innych podmiotów dla potrzeb ułatwienia zawarcia umowy lub stworzenia korzystnych warunków jej zawarcia. Są to więc koszty, jakie ponosi podatnik w celu wykreowania swojego pozytywnego wizerunku, uwypuklenia swojej zasobności, jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie, czy dane działanie podatnika to reprezentacja. Dla takiej oceny konieczna jest analiza całokształtu okoliczności konkretnej sprawy, zwłaszcza wobec braku ustawowej definicji tego pojęcie reprezentacji odnosi się do spotkania w restauracji? Czy spotkanie z kontrahentem w restauracji, a nawet sam lunch czy poczęstunek może być kosztem uzyskania przychodu?Spotkanie z kontrahentem w restauracji, lunch, poczęstunek w kosztach podatkowych Zaksięgowanie wydatku związanego ze spotkaniem z kontrahentem w restauracji, kosztu lunchu lub innego poczęstunku do kosztów uzyskania przychodów jest kwestią kontrowersyjną i niejednoznaczną. Sprawę komplikuje fakt, iż pojęcie reprezentacji nie jest zdefiniowane wprost i mimo wyroku sądu - może być ono różnie posiłek służbowy jest związany ze spotkaniem z kontrahentem/podwykonawcą, to może zostać uznany przez organy skarbowe jako działanie mające na celu kreowanie pozytywnego wizerunku firmy bądź wytworzenie go w celu ułatwienia zawarcia umowy, czyli wydatek o charakterze reprezentacji, który jak wiadomo definitywnie nie może być kosztem firmowym. Jeżeli głównym celem takiego spotkania była budowa wizerunku firmy czy wywarcie dobrego wrażenia na kontrahencie/podwykonawcy, to spotkanie w restauracji nie może zostać zaksięgowane w kosztach jednak będzie, jeśli cel spotkania jest stricte firmowy i dotyczy przykładowo omówienia szczegółów współpracy. Wówczas taki wydatek zasadniczo może być kosztem uzyskania zaksięgowania kosztu spotkania z kontrahentem w kosztach podatkowych zależy od powodu z jakiego został poniesiony. Z całą pewnością celem takiego spotkania powinny być sprawy związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Jeżeli przedsiębiorca zdecyduje się na ujęcie takiego kosztu w ewidencji, to w razie zakwestionowania go przez urząd skarbowy, na nim spoczywa odpowiedzialność za racjonalne uzasadnienie poniesienia takiego wydatku i jego związku z z kontrahentem w restauracji a interpretacja indywidualnaPrzedsiębiorca, któremu zależy na tym, aby koszt spotkania z kontrahentem w restauracji, lunchu lub posiłku służbowego ująć w kosztach uzyskania przychodu, ma prawo skorzystać z możliwości złożenia wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej dotyczącej konkretnie jego przypadku. Wydana interpretacja jest dla niego wiążąca, co jednocześnie może uchronić go przed zakwestionowaniem kosztu przez urząd skarbowy. Kolejnym problemem, przed którym mogą stanąć przedsiębiorcy, jest odliczenie VAT od kosztu posiłku w restauracji, lunchu lub poczęstunku. Ustawa o podatku od towarów i usług wprowadza kolejne ograniczenie w tym zakresie, a mianowicie zgodnie z art. 88 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT podatnik nie ma prawa do odliczenia podatku VAT od usług orzecznictwo stanowi, że usługa gastronomiczna polega na przygotowaniu i podaniu posiłku w miejscu, w którym jest on przyrządzany, np. w restauracji. Co to oznacza? Jeżeli przedsiębiorca zdecyduje się na to, aby zaksięgować spotkanie z kontrahentem w restauracji lub lunch w kosztach uzyskania przychodu - nie ma prawa do odliczenia VAT od takiego wydatku. Wówczas koszt na podstawie faktury księguje się w kwocie niż usługę gastronomiczną przepisy regulują usługę cateringową. W tym przypadku bowiem podatnik ma prawo do odliczenia VAT. Stanowisko to jest potwierdzane w licznych interpretacjach podatkowych ( Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi IPTPP2/443-7/14-4/JN z 19 marca 2014 r.).Usługi cateringowe polegają na:- dostarczaniu gotowej lub niegotowej żywności albo napojów,- dostarczaniu żywności i napojów, przeznaczonych do spożycia przez ludzi, wraz z odpowiednimi usługami wspomagającymi, pozwalającymi na ich natychmiastowe żywności lub napojów bądź jednocześnie żywności i napojów stanowi jedynie element większej całości, w której muszą przeważać usługi. Usługi cateringowe polegają zatem na świadczeniu takich usług poza lokalem usługodawcy. Oznacza to, że jeżeli przedsiębiorca poniesie koszt innego poczęstunku, który definiowany byłby jako usługa cateringowa - ma prawo odliczyć VAT z faktury. Obiad i kolacja we Włoszech, szczególnie jedzone w restauracjach i innych lokalach gastronomicznych, to temat często wzbudzający emocje. Z jednej strony są osoby, które nie wiedzą, jakie zasady i zwyczaje warto znać idąc we Włoszech do restauracji. Z drugiej strony są pracownicy lokali, którzy nierzadko irytują się zachowaniem nieświadomych turystów, między sobą je komentują i niestety często mają rację. To jest tekst przede wszystkim dla osób zaczynających swoją przygodę z Italią oraz średnio zaawansowanych miłośników Włoch, ale nie tylko. Jest też pewna grupa osób, która wie, jak nie wypada się zachowywać, czego nie robić, ale woli postępować po swojemu. Temat nie jest łatwy, ale wierzę, że docenicie ten tekst. Co zazwyczaj jedzą Włosi na obiad i kolację? Pisanie o potrawach jadanych przez Włochów z całej Italii byłoby co najmniej lekceważeniem odrębności kulturowej i kulinarnej poszczególnych regionów, dlatego zamiast rzucać nazwami konkretnych dań skupmy się na zwyczajach żywieniowych, a te są podobne. Pierwsze posiłki Włosi jadają bardzo skromne, o czym pisałam w poście Włoskie śniadanie (lektura obowiązkowa dla początkujących, którzy nie chcą doświadczyć niemiłej niespodzianki). Obiad nie jest najbardziej obfitym posiłkiem dnia. Zazwyczaj jada się go na ciepło, ale w upalne dni można równie dobrze zastąpić typowy obiad zimną przekąską. Na Sycylii mogą to być choćby lody w bułce – brioche con gelato. Typowy włoski obiad to porcja makaronu i warzywa, choćby w formie sałatki. Popularna jest też sałata z dodatkiem jedynie soku z cytryny i oliwy z oliwek. Ziemniaki jada się rzadko, częściej na północy, zazwyczaj jako frytki lub smażone talarki. Kolacja jest najbardziej obfitym posiłkiem w ciągu dnia. Zazwyczaj jest to pierwsze i drugie danie, a gdy jest specjalna okazja bądź przychodzą goście, to przed głównymi daniami na stole pojawiają się przystawki, a po głównych daniach deser – lody, owoce czy inne słodkości. Gdy Włosi odwiedzają się w domach na kolacji lub na świątecznych obiadach, to jest taki zwyczaj, aby to goście przynieśli słodkości zjadane po posiłku. Pierwsze danie to często makaron lub risotto, a na północy kraju zupa, choć jeśli jadło się pastę na obiad, to na kolację już nie. Drugie danie to zazwyczaj mięso lub ryba, ale główne danie może być równie dobrze jedno i do tego przystawki. Nie zapominajmy również o winie, którego nie może zabraknąć. Co więcej, po definitywnym skończeniu posiłku pojawia się często taka kropka nad „i”, którą jest kieliszek czegoś mocniejszego. Może to być amaro, limoncello, na Sycylii też słodkie wina – vino dolce albo vino liquoroso – lub grappa, bardziej popularną na północy kraju. To jednak nie koniec, bo często proponuje się jeszcze wypicie espresso (małej, bardzo mocnej kawy) i nie ważne, że zegar zbliża się już do północy. No dobrze, a co z tą mityczną pizzą? Obiad i kolacja we Włoszech, a jedzenie pizzy Wbrew stereotypom i powszechnemu wyobrażeniu o mieszkańcach Italii wcale nie jedzą oni pizzy codziennie. Co więcej, pizzę na ciepło jada się wieczorami i zazwyczaj w towarzystwie lub jako szybką przekąskę, dostarczaną do domu na wynos. Pomijając rzadkie wyjątki, pizzy nie jada się na obiad, no chyba, że mówimy o pizzy sprzedawanej na kawałki jako szybka przekąska. Generalnie pizza na ciepło zamawiana do stolika w porze obiadowej to w większości oferta stworzona na potrzeby turystów. Wtedy niestety często można się natknąć na mrożoną pizzę podgrzewaną w mikrofalówce. Dlaczego? Bo – pomijając pojedyncze pizzerie działające cały dzień, na przykład w Neapolu – piece do pizzy rozpalane są dopiero wieczorami. Jedzenie mięsa we Włoszech Z mięsem we Włoszech jest tak, że im dalej na południe tym mniej jest popularne. Oczywiście jada się je w każdym regionie Włoch, ale na samej północy w górach jest ono podstawą lokalnej kuchni, natomiast na Sycylii często trudno je znaleźć w menu lokali, szczególnie na wybrzeżu. Dlaczego? Bo tam królują ryby i owoce morza. Zaryzykuję stwierdzenie, że o ile Sycylijczycy robią genialne frutti di mare czy słodkości, to do mięsa nie mają dobrej ręki. Faktem jest, że na Sycylii rzadko kiedy jadam mięso, ale najgorsze mięsne doświadczenie w historii moich włoskich podróży mam właśnie z Sycylii. I wcale nie było to tanie mięso. To nie oznacza, że nigdzie nie zjecie tam dobrego mięsa, ale uczulam, by na mięsne menu się nie nastawiać. Nierzadko spotykam się – czy to w Waszych komentarzach czy w opowieściach mieszkańców południowych Włoch – że przyjeżdżają Polacy i są rozczarowani, że w menu nie ma schabowego z ziemniakami i kapustą. No moi drodzy, to jest już brak elementarnej wiedzy o miejscu, do którego się jedzie. Bardzo dobre mięso jadałam na południu Włoch w Alberobello (klik do przewodnika), pozostałe warte wspominania doświadczenia z potrawami mięsnymi mam z regionów położonych na północ od Rzymu. W Toskanii bezkonkurencyjna jest bistecca alla fiorentina, nad jeziorem Garda uwielbiam i zawsze zamawiam jako przystawkę genialne carne salada. W górach wyborne mięso zjecie na każdym kroku. Pomijam tutaj salami i wędliny, choć w sycylijskich sklepach łatwiej znaleźć te produkowane na północy, niż wyroby z wyspy. W jakich porach dnia jada się we Włoszech i dlaczego? Po lekkich śniadaniach jedzonych rano przychodzi pora na wczesny obiad, zazwyczaj około południa lub tuż po południu. O godzinie piętnastej każdy Włoch jest już zazwyczaj najedzony i może się oddać popołudniowemu relaksowi zwanemu popularnie sjestą. Po pracy – ale przed kolacją – przychodzi czas na aperitif, o czym pisałam w poście „Aparitivo – kwintesencja włoskiego dolce vita„. Kolację jada się bardzo późno, nawet po godzinie 21. W dużej mierze zwyczaj ten związany jest z letnimi upałami. Gdy termometr pokazuje 40°C mało kto ma ochotę na konkretne jedzenie, szczególnie ciepłe. Głód pojawia się dopiero po zachodzie słońca, gdy temperatura nieco spadnie. Tak późna pora posiłku wiąże się z kolei ze skromnym śniadaniem, bo kto zmieściłby obfite śniadanie po późnej i bardzo sycącej kolacji. I jeszcze jedno, w sumie najważniejsze. Włosi kochają jeść, kochają spędzać czas na wspólnych, długich posiłkach i kochają rozmawiać o jedzeniu. Świadomość tego faktu jest absolutną podstawą i wyjściową do zrozumienia ich stylu życia. Zamykanie sklepów na czas tzw. sjesty Nie zliczę, ile razy czytałam narzekania na włoski tryb dnia i zamykanie sklepów o trzynastej lub pół godziny później i ponowne otwieranie po szesnastej. Dotyczy to zarówno sklepów spożywczych, jak i butików z ciuchami. Nie wynika to z lenistwa ani z chęci zrobienia na złość żądnym zakupów turystom, a po prostu z potrzeby pójścia na przerwę obiadową. Oczywiście to też nie jest regułą wszędzie, bo w sezonie w miejscowościach bardzo turystycznych wiele sklepów decyduje się pracować cały dzień, by jak najwięcej zarobić. Coraz częściej od obiadowej przerwy w działalności odchodzą też duże sklepy sieciowe. Tego się nie je i nie pije we Włoszech Powoli zbliżamy się do błędów popełnianych przez turystów, ale zanim dobrniemy do sedna, to wspomnę jeszcze pokrótce o tym, czego absolutnie nie zamawiać, o co nawet nie prosić ani nie pytać, by nie doprowadzić kelnera do rozpaczy. Pizza z ananasem Nie ujmując nic ananasowi, ale pizzy po prostu nie jada się z owocami i basta. A jeśli ktoś je to lepiej, żeby Włoch tego nie widział. Jeśli spotkalibyście w menu włoskiej knajpy pizzę z ananasem, to jest to najlepszy sygnał do odwrotu. Prawdziwej włoskiej kuchni tam nie zjecie. Ketchup i sos czosnkowy Pyszny i aromatyczny sos pomidorowy, którym smaruje się ciasto przed nałożeniem dodatków jest w zupełności wystarczający. Ketchup do pizzy, tudzież inny sos, to profanacja i wymysł zza oceanu, który potrafi nieźle podnieść ciśnienie miłośnikowi tradycyjnej włoskiej kuchni. Cappuccino do kolacji Kawę z mlekiem we Włoszech pije się tylko do południa. Wypicie cappuccino wczesnym popołudniem jeszcze jakoś ujdzie, ale wieczorem lub połączenie go z pizzą czy owocami morza to prawdziwa wtopa. Nigdy tego nie róbcie! Parmezan do makaronu z rybą lub / i owocami morza Parmezan to wspaniały ser, który uszlachetni i poprawi smak niejednego dania z makaronem. Włosi mają jednak swoje zasady używania parmezanu, a jedna z nich mówi, że absolutnie nie pasuje on do potraw z rybami i owocami morza. Ale skąd wiedzieć, do jakiej pasty można dodać parmezan, by nie podnieść ciśnienia kucharzowi? Najczęściej kelner sam poda Wam parmezan, jeśli zamówicie danie, do którego ser ten pasuje. Jeśli parmezanu nie podaje – a jest to porządny lokal serwujący kuchnię na przyzwoitym poziomie – to znaczy, że nie powinno się sera używać. Herbata we Włoszech Ten temat nie jest powiązany bezpośrednio z obiadem i kolacją, ale ponieważ jest to post dla początkujących, to warto wspomnieć. Wiecie, od czego zaczynam pakowanie się na podróż do Italii? Od herbaty. Uwielbiam herbatę i z trudem się bez niej obywam, dlatego chcąc pić dobry napar muszę go przywieźć z Polski. We Włoszech herbata nie jest popularna. O ile na północy można w niektórych kawiarniach wypić przyzwoitą herbatę, to na południu znalezienie takowej graniczy z cudem. Mało tego, gdy zapytacie Włocha – czy to u kogoś w domu, czy w knajpie – o gorącą herbatę, to od razu pomyśli, że coś Wam dolega. Bo herbatę – ziołową – pija się tutaj tylko w przypadku problemów ze zdrowiem. Dlatego też między innymi czajnik elektryczny jest tak rzadko spotykany w apartamentach na południu. Ja mam swój czajnik elektryczny w wersji mini i zabieram go w podróż. A gdy wybieram się na totalne zadupie, to zabieram dodatkowo normalnych rozmiarów kubek, bo zdarzało się, że nawet tego nie miałam w apartamencie. Dodam jeszcze, że w apartamentach wynajmowanych przez Polaków zazwyczaj są duże kubki i czajnik, gdyż rodacy – nawet ci mający w sobie już więcej z Włocha niż Polaka – bardziej potrafią wyczuć potrzeby swoich gości zza Alp, niż sami Włosi. Wracając jeszcze do herbaty w knajpach. Znam zabawną historię z Sycylii, gdy kelner poproszony o gorącą herbatę podgrzał w mikrofalówce pewien zimny, słodki napój zwany „herbatą”. Tak wiec Kochani, zabierajcie swoją herbatę, bo zrozumienia na południu w tym temacie nie ma co szukać. Świeże pieczywo we Włoszech I jeszcze przemycę szybkie info na temat pory, w której można kupić ciepłe pieczywo. Piekarnie – panificio – zaczynają pracę rano, przy czym to nie jest to samo rano, co w Polsce, o nie. Jeśli tutaj piekarnia otwiera się o ósmej, to i tak jest dobrze. Co więcej, ciepły chleb pojawia się zazwyczaj nieco później. Druga tura świeżego pieczywa zazwyczaj dostępna jest od mniej więcej godziny siedemnastej. Wtedy też asortyment piekarni zazwyczaj jest szerszy, bo do pieczywa dochodzą także przekąski typu pizza na metry czy inne mączne smakołyki. Nie przestawiajcie stolików w knajpach Dwa lata temu w jednym ze schronisk górskich w Dolomitach zajęłam stolik z najlepszym widokiem na góry. Był wolny, więc dlaczego miałabym nie skorzystać? Po kilku minutach przyszła para młodych Niemców. Wyraźnie nie spodobało im się, że ta najlepsza miejscówka jest już zajęta, więc facet chwycił swój stolik i wyniósł go kilka metrów za taras lokalu, ustawiając centralnie w moim polu widzenia. Nie omieszkałam zareagować, ale nie byłam z tym zostawiona sama sobie, bo na faceta ruszyła także obsługa i kazała mu natychmiast ustawić stolik na swoim miejscu. Nie chodzi tu jednak o bezczelne zachowanie tego człowieka, a o miejsce, które ściśle jest wyznaczone na stoliki ustawione na zewnątrz lokali. Od powierzchni zajmowanej przez stoliki na placach czy ulicach miast władze lokalne pobierają niemałe podatki, wyznaczając jednocześnie dokładnie obszar, który stoliki te mogą zajmować. Jeśli przekroczy się wyznaczoną strefę, to lokal może zapłacić mandat. Znam osobę, która jeszcze kilka lat temu prowadziła swój lokal gastronomiczny ze stolikami na chodniku. Jednym z elementów działalności wywołującym u tej osoby największy stres były właśnie mandaty od miasta za stoliki przekraczające wyznaczony obszar. Gdybyście chcieli usiąść w lokalu większą grupą, to też lepiej zapytać kelnera o możliwość połączenia stolików, zamiast brać sprawę we własne ręce. To straszne coperto Pozostańmy częściowo w temacie stolików w lokalach. Spora część podróżujących do Italii sądzi, że tak bardzo znienawidzone coperto jest opłatą za serwis, tudzież za nakrycie lub napiwkiem dla kelnera. To jest oczywiście prawda, ale nie cała. Nie jest to napiwek, a dodatkowo w coperto zazwyczaj ukryta jest też opłata za korzystanie z toalety oraz partycypacja w kosztach podatku od miejsca zajmowanego przez stoliki na zewnątrz. I to jest powód, dla którego często się zdarza, że coperto naliczane jest każdemu, kto usiądzie przy stoliku. Nie ważne, czy i co zamówił, ważne że usiadł. Niestety, ale niezrozumienie tej opłaty wiąże się później z przykrymi sytuacjami. Całkiem niedawno słyszałam opowieść, jak to para z Polski usiadła w restauracji. Tylko jedna osoba zamówiła jedzenie, druga wzięła tylko napój, ale jak otrzymali rachunek z coperto dla obojga, to zrobili awanturę i wyszli nie płacąc spornej kwoty. Dodam jeszcze, że od jakiegoś czasu powoli lokale we Włoszech zaczynają odchodzić od coperto wliczając te koszty po prostu w cenę potraw. Tak będzie z pewnością lepiej, szczególnie dla turystów nieznających włoskich zwyczajów, ale jeszcze przez długi czas należy się liczyć z koniecznością dodatkowej opłaty. Warto najpierw zajrzeć do menu, gdzie zazwyczaj na początku lub na końcu jest podana kwota coperto. Jeśli jej nie ma to zapytajcie kelnera. Stawki te są zróżnicowane i zależą od klasy lokalu. Obecnie najczęściej jest to 2 euro od osoby, ale bywa też 3 euro, a najwięcej zdarzyło mi się płacić coperto w wysokości 4 euro od osoby. Obiad i kolacja we Włoszech w restauracji, trattorii, osterii – godziny i zwyczaje Podstawowa i zarazem najważniejsza informacja dla osób zaczynających podróżowanie po Italii jest taka, że jakieś 95% restauracji, trattorii, osterii i pizzerii nie jest czynna przez cały czas od południa do wieczora. Mają one swoje ściśle określone godziny i wynika to ściśle z pór posiłków jedzonych przez Włochów. Co więcej, większość lokali w jeden dzień tygodnia jest nieczynna, przy czym każdy ma inny dzień. Najczęściej jest to poniedziałek, ale równie dobrze może być też czwartek. Nie zliczę, ile razy czytałam i nadal czytam komentarze rozczarowanych osób, które chciały zjeść obiad o szesnastej czy siedemnastej, a tutaj wszystko pozamykane. Co więcej, część tych osób ma pretensje do Włochów. Kochani, ten kraj jak mało który przywiązany jest do swoich tradycji, dlatego nie bądźcie źli na restauratora, który o piętnastej zamyka i nie wpuści Was do środka. Oczywiście są wyjątki. Wiele lokali w miejscach bardzo turystycznych, takich jak Wenecja czy Florencja, czynne są cały dzień licząc na głodnych turystów o siedemnastej. Także niektóre słynne pizzerie Neapolu otwarte są od południa do późnych godzin wieczornych, ale już w mniej turystycznych miejscowościach trudno znaleźć miejsce, gdzie można zjeść coś ciepłego pomiędzy porą obiadu a kolacją. Co zrobić, jeśli jesteście bardzo głodni? Często – ale nie jest to regułą – otwarte cały dzień są bary z gotowymi przekąskami wystawionymi za szybą, gastronomie sprzedające jedzenie na wynos, tanie lokale takiej jak rosticceria lub tavola calda, bardziej popularne na południu. Można tam kupić pizzę na kawałki lub na metry z dostępnych za ladą, podgrzewaną na życzenie w mikrofalówce (to nie to samo co tandetna knajpa dla turystów, która sprzeda Wam na obiad mrożoną pizzę „upieczoną” w mikrofalówce), arancini, panino (kanapki) czy nawet sałatki. Obiad (pranzo) Każdy lokal ma własne godziny otwarcia, ale reguła jest tak, że w porze obiadowej restauracje, trattorie, osterie i tawerny otwierane są w południe lub krótko po południu, a kończą przyjmowanie klientów o czternastej lub po czternastej. Kończą przyjmowanie klientów nie oznacza, że są zamykane. Po prostu nie ma możliwości przygotowania oraz podania posiłku na piętnaście minut przed zamknięciem o piętnastej i w większości przypadków tuż przed piętnastą już nie zostanie przyjęte zamówienie. W ogóle nietaktem jest przyjście na ostatnią chwilę. Niektóre lokale Was obsłużą, ale to będzie oznaczało, że pracujący tam ludzie zostaną po godzinach pracy. Kolacja (cena) Kolacja to posiłek, który z założenia celebruje się dłuższy czas. Lokale w porze wieczornego posiłku otwierane są najczęściej o dziewiętnastej, ale część otwiera się o dwudziestej, a cześć – choć niewielka – o osiemnastej. Jeśli pizzeria otwierana jest nawet o osiemnastej, to nie ma szans, że wtedy przyjęte zostanie od Was zamówienie, lub może zostanie przyjęte, ale realizacja będzie wstrzymana. Piec do pizzy potrzebuje czasu, aby się nagrzać. Pracownicy pizzerii zazwyczaj tuż po otwarciu dopiero przygotowują się do rozpoczęcia realizacji zamówień, dlatego lepiej jest przyjść dopiero około dziewiętnastej. Wypraszanie z lokalu O tak, to może się zdarzyć i wcale nie mam tutaj na myśli skandalicznego zachowania klienta. Ja na przykład zostałam kiedyś wyproszona z pizzerii Starita a Materdei w Neapolu. We trzy osoby siedzieliśmy przy stoliku, każdy zamówił własną pizzę, każdy wziął napój, nikt się głośno lub niestosownie nie zachowywał, a mimo to kazano nam wyjść zaraz po skończonym jedzeniu. Dlaczego? Ponieważ pod lokalem czekała kolejka chętnych na stolik. Parę razy zdarzyło się też, że w różnych lokalach dawano dyskretnie do zrozumienia, aby się wynieść. Kelner zaczął podchodzić co kilka minut i pytać, czy coś jeszcze, czy może zabrać talerze. Skończyłeś jeść, to zapłać i idź sobie jak najszybciej. I wcale nie piętrzyła się kolejka pod lokalem, wprost przeciwnie, obok nie brakowało wolnych stolików, a do zamknięcia było jeszcze trochę czasu. Tak wiec nie tylko klienci mają swoje za uszami, obsługa też potrafi się źle zachować. Posiłek z małymi dziećmi Włosi uwielbiają dzieci i wyjście do restauracji z dzieckiem nie stanowi problemu. To oczywiście nie oznacza, że można swojemu bąbelkowi pozwolić demolować lokal czy wchodzić na głowę innym gościom. Nie mniej jednak Włosi podchodzą o wiele bardziej wyrozumiale do rodziców z maluchami, nie robią dramatu z płaczącego dziecka czy rozrzuconego jedzenia. W tym temacie mają o wiele więcej luzu niż restauratorzy w Polsce. Jemy pizzę – w restauracji i w pizzerii Wtopy klientów zaczynamy od pizzy. Przede wszystkim należy rozróżnić to, co ujdzie w taniej pizzerii z dwoma barowymi stolikami na krzyż, której celem jest tylko wydanie pizzy, a co innego w restauracji z obsługą i białymi obrusami. Siadając w eleganckim lokalu każdy zobowiązany jest zamówić własną pizzę. Pomijając sytuacje, gdy mama odkroi kawałek małemu dziecku czy przy dwójce maluchów jedną pizzę podzieli się na pół, bo wiadomo, że dziecko nie zje całej, to dorośli zamawiają każdy dla siebie. Obciachem zapewne później skomentowanym przez obsługę będzie zamówienie jednej pizzy na dwie czy więcej osób dorosłych. Mało tego, oczekiwanie, że w takiej sytuacji otrzyma się na rachunku jedno coperto! Jeśli już musicie podzielić się jedną pizzą, to nie dziwcie się przynajmniej, że za każdego siedzącego przy stoliku zostanie naliczone coperto. Co innego, jeśli na przykład w restauracji siada para, każdy zamawia pierwsze dania, a pizzę jako drugie biorą jedną i się nią dzielą. To nie jest problemem. Podobnie jak nikt nie oburzy się, że ktoś nie zamówił czterech dań, jak to zazwyczaj przyjęło się we Włoszech. Oczywiście każdy restaurator chciałby, abyście zamówili jak najwięcej, ale nie ma takiej konieczności. Podobnie w grupie przyjaciół, gdy uczestnicy biesiady chcieliby spróbować różnych dań, to praktykowane jest niekiedy zamawianie wielu zestawów na środek stołu, z czego każdy nakłada sobie jedzenie jak z półmiska. Jednak to również nie powinna być jedna porcja makaronu na kilka osób. Wracając do pizzy. Argument, że „ja tyle nie zjem, więc muszę wziąć z kimś na pół” jest słaby. Podobnie jak „mnie nie stać na danie dla każdego członka rodziny w restauracji”. Jeśli nie można sobie pozwolić na pizzę w restauracji, to idzie się do tańszej pizzerii. Zazwyczaj nie ma też problemu, by poprosić o spakowanie niezjedzonej części pizzy i zabranie jej na wynos. Następnego dnia można ją z powodzeniem zjeść na zimno, zabierając choćby na plażę. Tego nigdy nie róbcie, czyli jak się nie zachowywać jedząc w restauracji Poniżej opisałam cztery autentyczne zdarzenia, które miały miejsce tego lata. To tylko wycinek z historii, które opowiadają mi znajomi pracujący we Włoszech w turystyce. Wszystkie przypadki dotyczą turystów z Polski. I żeby było jasne. Nie twierdzę – ani żaden z moich znajomych nie twierdzi – że tylko wśród Polaków są osoby, które nie potrafią się zachować. Niemcy, Brytyjczycy, Francuzi czy Amerykanie wcale nie są idealnymi klientami, ale ja nie piszę dla nich, tylko dla Was. I dlatego postanowiłam opisać zachowania najczęściej powtarzające się wśród rodaków, aby jak najwięcej osób wyciągnęło z nich wnioski na przyszłość. Dzielenie rachunku Gdy Włosi idą do restauracji większą grupą, to zazwyczaj dzielą rachunek po równo między siebie. Nie jest ważne, że X zjadł makaron za 10 euro, a Y za 12 euro. Wychodzi 100 euro, jest pięć osób, każdy wyskakuje z dwóch dyszek i nie ma problemu. Gdy do knajp idą grupy turystów z Polski, to często się zdarza, że przy płatnościach zaczyna się wyliczanie, kto ile i za ile. Nierzadko prosi się kelnera, aby wystawił rachunek każdemu z osobna wyszczególniając, co kto zjadł i wypił. Najbardziej kuriozalne sytuacje, o których słyszałam to takie, gdy grupa zaczyna się kłócić o ilość wypitego alkoholu. Zamówiono na przykład trzy butelki wina, ale przy podziale rachunku zaczyna się wyliczanie, że przecież ty wypiłeś dwie lampki, a ja tylko jedną. Dla Włochów jest to zachowanie co najmniej bardzo dziwne. Dosiadanie się do cudzego stolika Para spożywa posiłek w restauracji przy stoliku na zewnątrz, z widokiem na morze. Podchodzą dwie inne pary znajomych i postanawiają się dosiąść, bo przecież widok jest taki ładny. Zabierają krzesła od sąsiednich stolików, gdzie przecież mógłby usiąść inny klient i przysuwają się do znajomych. Niczego nie zamawiają, po prostu sobie siedzą. Tak się nie robi. Jeśli już nie chcecie jeść, to przynajmniej zamówcie w takiej sytuacji napój i pogódźcie się z tym, że doliczone zostanie coperto. Tak jak napisałam wyżej, coperto to suma opłat za zajęcie miejsca, za serwis, za ewentualne skorzystanie z toalety. Dodam jeszcze, że jeśli już koniecznie chcecie się przysiąść, to należy zapytać kelnera, czy można zabrać krzesła od sąsiedniego stolika, a nie po prostu je przestawić. Tutaj też warto dodać, że w dobrym zwyczaju jest, gdy wchodząc do restauracji poczeka się, aż kelner wskaże miejsce lub wspólnie z nim wybierzecie stolik. Nie wypada wejść i po prostu usiąść, bo może się okazać, że akurat ten stolik był dla kogoś już przeznaczony. Zamawianie wody w restauracji Przychodzi para do restauracji, siada i zamawia wodę, po czym spędza przy stoliku ponad godzinę. Tak się nie robi! Jeśli chcecie kupić wodę, to idźcie do baru lub do sklepu. W restauracji siada się po to, by jeść. Jeśli chcecie posiedzieć, to wybierzcie ławkę czy kawałek murka, a nie stolik w lokalu. Ja tylko popatrzę To miała być atrakcja, dzięki której restauracja więcej zarobi. Występ artysty na żywo, popularny dodatek do oferty lokali w sezonie letnim, gdy można przyjemnie siedzieć wieczorami na dworze. Występ ten został ogłoszony z wyprzedzeniem w mediach społecznościowych przez działającego na tym obszarze rodaka i skierowany do turystów z Polski. Frekwencja dopisała, ale większość osób po prostu usiadła przy stolikach i cały wieczór oglądała występ artysty niczego nie zamawiając. Lokal nie dość, że nie zarobił więcej, to jeszcze stracił, bo nie było miejsca dla potencjalnych klientów chcących zjeść kolację. Następnego dnia osoba, której inicjatywą był ten wieczór otrzymała telefon od właściciela restauracji, aby więcej nie wysyłać do niego gości z Polski, bo nie potrafią się zachować w restauracji. Niewiedza, a złe chęci Zostaje nam jeszcze jedna ważna kwestia, a mianowicie różnica pomiędzy niewiedzą, a celowym działaniem. Bo zupełnie czym innym jest, gdy ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z Italią i po prostu nie ma wiedzy, nie przeczytał, nikt mu nie powiedział jakie są zasady i jakich błędów unikać. Każdy z nas kiedyś zaczynał i uczył się, ja również kiedyś zaczynałam i cały czas dowiaduję się czegoś nowego. Mam nadzieję, że sporo początkujących osób skorzysta z tego tekstu, bo to głównie dla Was go napisałam. Jednak zupełnie czym innym jest celowe i świadome robienie obciachu, a takie zachowania niestety również się zdarzają. Nie wiem, czy te słowa wpłyną na świadomych, ale wiedzących lepiej, szczerze wątpię. Pamiętajcie jednak, że Włosi Was obserwują i wyrabiają sobie opinię. Niestety często ta łatka przyczepiana jest nie imiennie do osoby X czy Y, a po prostu do wszystkich Polaków. Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie; Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku; Dołącz do blogowej grupy na Facebooku; Obserwuj mnie na Twitterze; Subskrybuj kanał na YouTube; Jestem również na Tik Toku; Moje książki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej. Jak się ubrać do restauracji na obiad? Warto zainspirować się polskimi influencerkami, takimi jak Maffashion czy Jessica Mercedes, które umiejętnie łączą eleganckie kroje z żywymi kolorami. Co założyć na obiad, aby nasz strój pasował do okazji i był godny uwagi? się ubrać do restauracji na obiad? Inaczej ubierzemy na się na randkę, inaczej na wypad z przyjaciółką. Niezależnie jednak od tego z kim wybieramy się na wspólny posiłek, nie powinnyśmy lekceważyć kilku zasad. Jakie trendy panują wśród foodies i blogerek? Postanowiłyśmy to sukienka jest idealnym pomysłem zwłaszcza na obiad do restauracji na powietrzu. Jessica Mercedes uwielbia luźne sukienki z białymi grochami lub bez żadnych wzorków. Blogerka słynie ze swojej miłości do Włoch, gdzie często bryluje w modnych restauracjach. Jeżeli wybieramy się do restauracji bardzo prestiżowej, zadbajmy o to, aby być wyjątkowo eleganckie. Do tego typu lokalu wybierzmy sukienkę koktajlową lub żakiet ze spódnicą (najlepiej do kolan).Jak ognia wystrzegajmy się t-shirtów, dresów, butów sportowych oraz spódniczek mini. Poszarpane jeansy to również nie będzie najlepszy pomysł. Podobnie jak prześwitujące ubrania. Przykłady prestiżowych restauracji w Warszawie to Atelier Amaro czy Nolita. Ta pierwsza może poszczycić się gwiazdką stawia na wyrazistość. Lubi podkreślać, że wie, co w modzie piszczy i nie boi się zestawiać ze sobą pozornie niepasujących rzeczy. Do restauracji często zakłada biżuterię firmy Tommy Wellington. Stawia na kolory i każdym swoim kolejnym zdjęciem podkreśla, że moda jest od tego, aby się nią bawić. Golf w czarno-żółte paski i kolczyki koła? Tak!Co założyć do restauracji?Zadbajmy o to, aby było nam wygodnie, ale przede wszystkim wybadajmy, jaki klimat panuje w lokalu. To połowa się ubrać do restauracji na obiad? – ZOBACZ ZDJĘCIA:Fot. @jemercedBrudna zieleń i białe grochy to idealne połączenie, jeżeli chodzi o wizytę we włoskiej restauracji. Przewiewna sukienka będzie idealna w wizycie w knajpie w ciepłym kraju. Jessica postawiła na firmę Mango. Wygląda @jemercedPodczas wizyty w restauracji nie możemy pozwolić sobie na niezadbane paznokcie (mogą być niepomalowane, ale brud za nimi lub niewycięte skórki potrafią skutecznie odebrać innym apetyt). Paznokcie świadczą o nas tak samo, jak znajomość zasad etykiety stołowej. Jessica wybrała czarny lakier NeoNail, który jest niezwykle elegancki. Jesteśmy na @jemercedWysoko upięte włosy, okulary (Jessica wybrała klasyczne Ray-Bany) oraz kanarkowo żółta (najmodniejszy kolor sezonu) sukienka z Zary. To jest total @maffashion_officialMaffashion postawiła na bufiaste rękawy i długie, srebrne kolczyki. Dzięki nim jej stylizacja wygląda bardzo wytwornie. Sukienka – Lana @maffashion_officialNa lunch możemy wybrać nieco luźniejszy zestaw. Paski nie wychodzą z mody! Maff wygląda w nich zniewalająco. ZOBACZ TEŻ:Jak się ubrać do filharmonii zimą? Ograj całość dodatkamiJak się ubrać do galerii handlowej? Najświeższe trendyJak się ubrać do Teatru Wielkiego? Elegancja na pierwszym miejscu Spis treści: 1. Stylizacja na obiad w restauracji – jakie zasady warto znać?2. Jak się ubrać do restauracji na obiad? Mężczyzna nie zawsze musi w koszulę!3. Męskie stylizacje na obiad w restauracji – zobacz 3 propozycje od Lancerto4. Teraz już wiesz, jak się ubrać na obiad do restauracji! Rodzinny obiad w restauracji z okazji urodzin, rocznicy ślubu czy innej uroczystości to wyjście, na które wypada ubrać się odświętnie. Naturalnie mamy tu na myśli wyjście do eleganckiego lokalu, a nie niedzielny wypad z dzieciakami do sieciówki. Często przyjaciele lub rodzina zapraszają nas również do lokalu, by świętować ślub, awans w pracy czy chrzest dziecka. Okazji może być wiele i każda z kategorii uroczystości wymaga dobrania nieco innego stroju. Podpowiemy Ci jak ubrać się na uroczysty obiad i na rodzinne wyjście. Stylizacja na obiad w restauracji – jakie zasady warto znać? Nie ma jednego, konkretnego przepisu na stylizację do restauracji. Ubiór trzeba dobrać odpowiednio do okazji. Nie jest to tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Jak się ubrać do restauracji na obiad z klientami? Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie garnitur biznesowy. Jest to forma okazania szacunku klientowi i delikatne zamanifestowanie swojej pozycji. Schludny i elegancki zestaw – garnitur i gładka koszula to najlepszy sposób na taką stylizację. Jak się ubrać na uroczysty obiad z okazji zaręczyn, ślubu, chrzcin lub komunii? Tutaj również polecamy garnitur lub zestaw koordynowany. Wymienione okazje uznawane są za oficjalne i uroczyste, więc strój również powinien pasować do charakteru spotkania. Jak się ubrać na obiad rodzinny? W tym przypadku możesz pozwolić sobie na odrobinę eleganckiego luzu. Doskonale sprawdzą się stylizacje w stylu smart casual. Klasyczne jeansy lub inne casualowe spodnie, do tego koszula i sportowa marynarka będą jak najbardziej odpowiednim strojem. Jeśli mamy upalne lato, to decydujemy się na lnianą koszulę i przewiewne spodnie z tkaniny. Zasady ogólne i porady praktyczne Większość restauracji nie wyznacza ścisłych zasad dress code. Obiad to spotkanie w ciągu dnia, więc nie ma obowiązku noszenia garnituru i krawata. Inaczej jest wieczorem – większość eleganckich lokali wymaga, aby goście byli ubrani elegancko. Marynarka i krawat są obowiązkowe, nie wejdziesz w stroju sportowym lub plażowym. Nie jest to oznaka snobizmu, a raczej hołdowanie zasadom dobrego wychowania. Dziś niepotrzebnie podchodzi się do nich zbyt liberalnie, to powoduje, że mamy coraz więcej wątpliwości jak się ubierać na różne okazje. Przeczytaj także: Jak się ubrać na kolację do restauracji? Mężczyzna nie musi w garnitur! Jak się ubrać do restauracji na obiad? Mężczyzna nie zawsze musi w koszulę! Choć w koszuli zawsze wygląda się bardziej elegancko niż w podkoszulku, to nie zawsze jest ona obowiązkowa gdy wchodzimy na obiad do lokalu. Jeśli jesteś na wakacjach i chcesz zjeść obiad w restauracji, zadbaj tylko o to, aby nie zasiąść do stołu w stroju plażowym. Bermudy i T-shirt będą wystarczające, szczególnie gdy zdecydujemy się na spożywanie posiłku przy stolikach na świeżym powietrzu. Zimą koszulę może zastąpić gładki sweter lub golf noszone solo, lub pod marynarką. Ta druga opcja jest dobrą propozycją, gdy chcesz prezentować się bardziej elegancko. Choć nie musisz zakładać koszuli do restauracji, to my jednak gorąco je polecamy. Nie musisz siadać do obiadu w formalnym stroju, ale koszula casualowa będzie jak najbardziej na miejscu. Szczególnie że obecnie w modzie są modele wzorzyste lub z materiałów o interesującej strukturze. Bez względu na okazję, jaką będziesz świętować w restauracji, powinieneś pamiętać o kilku zasadach. Strój powinien być schludny – rozciągnięty sweter, podarte jeansu i brudne buty nie wchodzą w grę. Pamiętaj, by założyć ubranie wygodne – takie, w którym możesz swobodnie usiąść. Zadbaj również o to, aby nie było zbyt opięte. Po sutym obiedzie możesz mieć kłopot z koszulą rozchodzącą się na brzuchu, a mocno dopasowane spodnie mogą okazać się przyciasne w pasie. Po co się męczyć i odczuwać dyskomfort? Lepiej zadbać o siebie przed wyjściem. Wkładasz garnitur i krawat? Pamiętaj, że gdy siadasz do stołu, rozpinasz marynarkę. W takich sytuacjach krawat może być problematyczny, dlatego warto dodać spinkę, która zapobiega zamoczeniu niesfornej końcówki w talerzu. Kolejną kwestią jest charakter stroju – na obiad nie zakładamy ubrania wieczorowego, nawet jeśli wiesz, że spotkanie może się przeciągnąć – czarny garnitur nie będzie odpowiedni. Jedynym wyjątkiem jest rodzinny obiad po pogrzebie kogoś z rodziny – wówczas to naturalne, że większość gości będzie mieć na sobie ubrania w ciemnych kolorach. Męskie stylizacje na obiad w restauracji – zobacz 3 propozycje od Lancerto Pora na nasze inspiracje – zaczniemy od eleganckich okazji, bo te wymagają od nas największej staranności w doborze stroju. Jak się ubrać na uroczysty obiad z ważnej dla bliskich okazji? Garnitur jest odpowiednim wyborem, ale pamiętaj, żeby wybrać modele dzienne. My proponujemy klasyczny granat, ale możesz założyć również szary, brązowy czy bordowy garnitur. Do takiej stylizacji dobieramy klasyczną, elegancką koszulę. Nie musi być biała. Całość uzupełni krawat, jedwabna poszetka we wzory i skórzane półbuty. Wybierz klasykę – oksfordy lub derby, zimą mogą to być trzewiki za kostkę. Wybraliśmy garnitur z linii Comfort Plus – jego zaletą jest lekka konstrukcja, która zapewnia pełną swobodę ruchów. Uszyty jest ze szlachetnej wełny merino, doskonale sprawdzi się na uroczyste okazje i spotkania biznesowe. Garnitur Granatowy Rosario Casualowa stylizacja na obiad w restauracji Nie wiesz jak się ubrać do restauracji na obiad, a chcesz dobrze wypaść? Polecamy zestaw koordynowany – eleganckie spodnie do tego koszula i marynarka w innym kolorze. Dlaczego warto wybrać właśnie taką stylizację? Nie jest tak oficjalna, jak kompletny garnitur, a wciąż bardzo elegancka. Możesz tak pójść na obiad rodzinny i randkę. Sprawdzi się o każdej porze dnia również wczesnym popołudniem. Marynarka Zielona w Kratę Megan Zaletą takich zestawów jest możliwość wyboru kolorystyki, która najlepiej do Ciebie pasuje. Ciemne spodnie wydłużają optycznie nogi, natomiast ciekawy wzór na marynarce sprawi, że góra Twojej sylwetki będzie przyciągała wzrok. Nasza propozycja to zestaw: popielate spodnie, granatowa koszula i piękna zielona marynarka w granatową kratę. Do tego krawat w niebieski wzór i brązowe sztyblety. Jest wygodnie, casualowo, ale też elegancko. Niezobowiązująca stylizacja wakacyjna Spodziewasz się jeansów z T-shirtem? Byłoby zbyt prosto – proponujemy białą koszulę i szare spodnie w granatową kratę. Latem warto wybrać len – to materiał, który ma właściwości chłodzące. Koszula z długim, elegancko podwiniętym rękawem. Przewiewne spodnie, do tego mokasyny – załóż do nich niewidzialne skarpetki. Goła kostka nikogo nie zgorszy latem. Całość uzupełnią efektowne dodatki np. okulary przeciwsłoneczne lub wakacyjne kapelusz. Koszula Biała Rachel 2 Sprawdź również: Jak się ubrać do filharmonii? Eleganckie zestawy dla mężczyzny Teraz już wiesz, jak się ubrać na obiad do restauracji! Mamy nadzieję, że skomponowanie odpowiedniej stylizacji na obiad w restauracji nie będzie już dla Ciebie problemem. Nasze propozycje to rzecz jasna tylko inspiracje – zapraszamy do sprawdzenia całego asortymentu naszego sklepu. Znajdziesz tu wszystko, czego potrzebuje elegancki mężczyzna, by dobrze wyglądać w każdej sytuacji. Kluczowe podczas prowadzenia działalności gospodarczej jest budowanie dobrych stosunków z klientem jak również późniejsze ich utrzymanie. Przedsiębiorcy często decydują się na obiad z klientem, aby omówić warunki przyszłej współpracy. Dzieje się tak, ponieważ niekiedy nie ma możliwości zaproszenia go na rozmowę do siedziby firmy ze względu na to, że np. mieści się w prywatnym mieszkaniu. Lecz, tu pojawia się pytanie: Czy można uznać za koszt uzyskania przychodu obiad z klientem? Co można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? W myśl art. 22 ust. 1 Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych za koszty uzyskania przychodu uznaje się koszty poniesione w celu uzyskania przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem wydatków wymienionych w art. 23. Muszą one pozostać w związku przyczynowo-skutkowym z osiąganymi przychodami, w tym także kiedy służą zachowaniu albo zabezpieczeniu źródła przychodów. Kosztami podatkowymi są zarówno koszty bezpośrednie, jak i pośrednio związane z przychodami. Z katalogu wydatków zaliczanych do kosztów podatkowych zostały wyłączone wydatki na reprezentację (w szczególności poniesione na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych). Podstawowy problem polega na tym, czy wydatki związane z obiadem z klientem można uznać za koszty uzyskania przychodu jako koszty reklamy, czy też za koszty reprezentacji, które nie mogą być potrącane. Czy obiad z klientem może powiększyć koszty uzyskania przychodu? Od momentu, gdy w 2007 roku wykluczono z kosztów uzyskania przychodu wydatki na reprezentację, koszty te budzą wiele kontrowersji. Jednocześnie uregulowano, że z kosztów należy wykluczyć wydatki na usługi gastronomiczne oraz alkohol. Stąd pojawiły się liczne wątpliwości, czy do tego rodzaju wydatków należy zaliczyć koszty poniesione na obiad z klientem. Jednakże, pojawiły się w tej kwestii znaczące zmiany. Ministerstwo Finansów wydało interpretację ogólną nr DD6/033/127/SOH/2013/RD-120521 z dnia 25 listopada 2013 r. w zakresie możliwości zaliczania do kosztów uzyskania przychodów ponoszonych przez podatników wydatków na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, zmieniając niekorzystne dla podatników kryteria decydujące o tym, które wydatki traktowane są jako reprezentacja, czyli są wyłączone z kosztów oraz od tego momentu wydatki na obiad z klientem można zaliczyć do kosztów podatkowych. Obecnie do standardów należą rozmowy z kontrahentami poza siedzibą firmy, np. w restauracji. Jeżeli głównym celem takiego spotkania nie jest budowa wizerunku firmy czy wywarcie wrażenia na kontrahencie (które może zostać zaliczone do kosztów reprezentacji), a jedynie omówienie zasad współpracy, to wydatki poniesione w ramach tych spotkań mogą zostać zaliczone do kosztów uzyskania przychodu. Jednakże w kwestii wydatków na alkohol Ministerstwo nie zajęło stanowiska. Nie ma tutaj znaczenia, że alkohol był naturalną częścią składową lunchu. Stąd należy się spodziewać utrzymanie zakazu rozliczania wydatków na alkohol. Warto w tym miejscu zastanowić się nad tym, jaki wpływ na działanie urzędów skarbowych będzie miała wydana interpretacja? Ministerstwo Finansów w celu wprowadzania jednolitych zasad stosowania prawa wydaje interpretacje ogólne. Jednakże w polskich regulacjach brak jest jednoznacznego przepisu, który wskazywałby dla urzędów skarbowy nakaz stosowania tego rodzaju zaleceń. W praktyce jednak fiskus jak najbardziej bierze pod uwagę wydawane interpretacje ogólne. Dla pewności można także zwrócić się z odpowiednim pytaniem do właściwego urzędu skarbowego. Reasumując, obiad z klientem może zostać zaliczony do kosztów uzyskania przychodów, ale to na podatniku spoczywać będzie ciężar udowodnienia, że wydatek nie miał charakteru reprezentacyjnego. Pamiętać przy tym należy, że celem poniesienia wydatku nie może być tworzenie pozytywnego wizerunku firmy.

obiad jak z restauracji